Przejdź do głównej zawartości

Kryminalne wieczory - brutalne morderstwo Catherine Whitehead

 Cześć, witam cię w kolejnym niedzielnym poście. Dzisiaj przedstawię ci historię młodziutkiej kobiety, której sposób w jaki zginęła, wstrząsnął mną do takiego stopnia, że nie mogę przestać o tym myśleć. Dziwi mnie fakt, iż sprawa nie zyskała dużego rozgłosu ze względu na swoje okoliczności. Przed dalszym czytaniem chciałabym ostrzec osoby o słabych nerwach, poniższe opisy mogą wydawać się naprawdę dramatyczne.

Urodzona 22 października 1961 roku Catherine Louise "Cathy" Tucker Whitehead, mieszkała w Conyers w stanie Georgia. Dość młodo urodziła swoje pierwsze dziecko - synka. Miała też męża, który był alkoholikiem, w dodatku był bardzo agresywny, często ją bił i znęcał się psychicznie. Cathy wystąpiła o rozwód, ale Frank nie był tego tytułu zadowolony. Koniec końców - rozwiedli się. Pewnego dnia Cathy zgłosiła na policję kradzież samochodu. Policjant, który zajmował się sprawą - John Short zakochał się w dziewczynie od pierwszego wejrzenia. Właściwie to oboje się w sobie zakochali i ich romans szybko nabrał tempa. John natomiast był w związku małżeńskim z Hazel Short z którą mieli dwójkę dzieci. Ich małżeństwo trwało 23-25 lat. John wkrótce złożył papiery rozwodowe, ale niestety to rozwścieczyło Hazel, nie chciała ich podpisać. Wciąż chciała by ich małżeństwo trwało. Kobieta została opisana jako zazdrosna tyranka w związku. Jak to zdradzona kobieta - nienawidziła Cathrine za to, że rozbiła jej rodzinę. Jej złość jest tutaj w pełni zrozumiała, ale nigdy nie uwierzycie w to, do czego doprowadził jej poziom złości...

Catherine Whitehead

Kiedy Hazel w końcu zgodziła się podpisać papiery rozwodowe, sprawa zaczęła robić się coraz bardziej interesująca. John oświadczył się Catherine, para planowała zamieszkać razem, a w czerwcu 1983 roku się pobrać.

Kwiecień. Wieczorem podczas pakowania swoich rzeczy, ktoś zaczął dobijać się do drzwi mieszkania Cathy. Dziewczyna była wtedy w mieszkaniu razem ze swoją matką. Postanowiła że otworzy drzwi, był to Donald Glen Everett. Powiedział do niej cały w nerwach, że do pobliskiej budki telefonicznej zadzwonił John, twierdził że ma kłopoty i poprosił żeby narzeczona do niego zadzwoniła. Dziewczyna była w szoku, ale zdecydowała że pojedzie i oddzwoni do swojego narzeczonego. Powiedziała swojej mamie, że zaraz wróci, jednak tak się nie stało.

Pojechała swoim samochodem. Kiedy podbiegła do budki, chwyciła za słuchawkę i bez skutku próbowała usłyszeć w niej Johna, podjęła kilka prób połączenia się z nim jednak nic z tego. 

Catherine nie wróciła do domu... Następnego dnia, matka Cathy znalazła jej samochód zaraz obok budki telefonicznej. Drzwi samochodu były otwarte, a kluczyki znajdowały się w środku. Od razu pomyślała o najgorszym i zgłosiła zaginięcie córki.

Co się stało?

Niczego nie spodziewająca się Cathy została złapana przez Donalda i wrzucona do bagażnika samochodu. Teraz warto wspomnieć o tym, że Donald Glen Everett był chłopakiem Tiny - córki Hazel. Chciał wkupić się w łaski swojej przyszłej teściowej więc postanowił jej pomóc. W porwaniu brały udział 4 osoby: Donald, Hazel, Tina i kuzynka Tiny. Jeździli samochodem bez celu po sąsiedztwie. Następnego dnia rano, była żona Johna wysiadła z auta i zaczęła ciąć/dźgać nożem 21 letnią Cathrine, a przy tym znęcała się nad nią psychicznie. Następnie znów zamknęła bagażnik i kazała pojechać Donaldowi w miejsce gdzie nikogo nie będzie. Chłopak znalazł takie miejsce bez trudu, wtedy wyrzucili Cathy z bagażnika, okazało się że nadal żyje i wcale się nie wykrwawiła. Młodą dziewczynę oblano benzyną i podpalono. Cała czwórka patrzyła na to, jak żywcem pali się ciało Whitehead, wysłuchiwali jej błagań o darowanie życia, dosłownego wycia z bólu. Kiedy płomienie zgasły dziewczyna nadal żyła, nawet nie wyobrażam sobie jej cierpienia. Wtedy Hazel ją udusiła, po czym zawinęła jej spalone ciało w koc i wrzuciła do studni.

Poszukiwania młodej dziewczyny trwały aż rok! Podejrzenia padały na różne osoby, od byłego męża aż po narzeczonego. Nic by się nie wydało gdyby nie to, że Donald nie poradził sobie z tym psychicznie. Któregoś wieczoru upił się w barze i opowiedział nowo poznanej dziewczynie o porwaniu i morderstwie, ta zaraz zadzwoniła na policję. Mężczyzna współpracował z policją, 15 marca 1984 roku przyznał się do winy oraz wskazał resztę osób odpowiedzialnych za porwanie i morderstwo. Wskazał nawet gdzie znajduje się ciało zamordowanej. Wyłowione zwłoki wyglądały odrażająco, po ich stanie było widać z jaką brutalnością została zamordowana młoda dziewczyna.

Skazani:

1) Donald Glen Everett skazany na dożywocie, zwolniony warunkowo 11 czerwca 1993 roku,

2) Hazel Short skazana na dożywocie, zwolniona warunkowo 25 lipca 2018 roku,

3) Tina Short skazana na 20 lat pozbawienia wolności, zwolniona warunkowo po 6 latach,

4) Nickie Ford - uniewinniona

                                                                         Hazel Short

Jeśli chcesz obejrzeć odcinek poświęcony tej sprawie to zapraszam cię tutaj -> klik a jeśli wystarczy ci streszczająca dramatyzacja to kliknij tutaj -> klik

Co sądzisz o wyrokach całej czwórki? Według mnie, na podstawie dokonanego zabójstwa powinni spędzić całe swoje życie za kratami, bez możliwości zwolnienia warunkowego. Jest to jedna z najokrutniejszych spraw jakie do tej pory poznałam. Jak określić takiego człowieka? Mianem potwora? Nie wiem czy to nie za mało. To niesamowicie przykre co zazdrość i nienawiść potrafią sprawić.

Ja się już z tobą żegnam i chcę przypomnieć, że czytamy się już w czwartek w kolejnej notce z serii "Goodbye, hello", przygotuj sobie kartkę i długopis, razem rozplanujemy kolejny miesiąc i zobaczymy co udało się nam osiągnąć w obecnym. Cześć!

Źródła:

https://mylifeofcrime.wordpress.com/2017/01/13/catherine-louise-tucker-whitehead-murder-4141983-rockdale-county-ga-hazel-louise-short-and-donald-glen-everett-convicted-of-her-kidnapping-and-murder-sentenced-to-life-in-prison/

http://www.lawskills.com/case/ga/id/534/4/index.html

https://www.youtube.com/watch?v=jkwnMc8Jw64

https://www.dailymotion.com/video/x6ajywa

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Goodbye, hello #1

Goodbye January, hello February. Mamy 28 nowych dni, w których możemy wiele zmienić lub rozpocząć coś nowego. 28 nowych szans. W poprzednich notkach napisałam wszystkie postanowienia noworoczne, warto byłoby je gdzieś upchnąć i poustalać im terminy jak u lekarzy. Pamiętajcie te terminy muszą być takie jakbyście zapisywali się do lekarza prywatnie, a nie na NFZ. Chcemy osiągnąć sukcesy w możliwie najkrótszym czasie jakim tylko się da, prawda? W styczniu dobrze szło mi uzupełnianie moich dzienników więc w lutym także chcę je prowadzić codziennie i pozbyć się śmietnika z mojej głowy. Ten miesiąc będzie też pozbywaniem się niepotrzebnych rzeczy, ubrań, książek, torebek, butów i wszystkiego co tylko zaśmieca moją przestrzeń. Chcę zrobić jak najwięcej miejsca na nowe rzeczy. Skończę też jedną z zaczętych książek i seriali, zmobilizuję się, obiecuję! Zacznę też ćwiczyć nowy set ćwiczeń, tym razem rozciąganie do szpagatu. Dalej będę brnęła w naukę języka francuskiego, muszę go znać przynajmnie

Wspaniała dziewiątka - wasza historia.

  Zastanawiałaś/eś się kiedyś jak wyglądałaby historia napisana przez kilka osób, gdzie każdy dodawałby po swoim fragmencie? Brzmi całkiem ciekawie, prawda? A gdyby tak spróbować to zrobić i zobaczyć jak wyjdzie cała historia? Jesteś w odpowiednim miejscu bo kilka dni temu rozpoczęłam projekt wraz z kilkoma osobami, którym chcę serdecznie podziękować!  Historię rozpoczęła jedna osoba, zaraz za nią były kolejne, które kontunuowały znając jedynie poprzedni fragment. Jestem zaskoczona i zadowolona efektem końcowym. Projekt miał na celu wydobycie z każdego wewnętrznego pisarza, a przy tym chciałam żeby ludzie się trochę pobawili. Ciekawe jest w tym wszystkim też to, że nikt nie wiedział kto jeszcze bierze w tym udział. Cały projekt wyszedł anonimowo. Chciałabym tutaj pochwalić wszystkich, którzy poświęcili mi trochę czasu oraz skorzystali ze swojej weny twórczej i doskrobali całkiem ciekawe fragmenty. Sama byłam podekscytowana gdy tylko przesyłano mi teksty. Nie mogłam się doczekać co będz