Przejdź do głównej zawartości

Co rano robią miliarderzy? Czyli jak wygląda "1 billion dollar morning routine"

 Cześć, cześć. Jak się dzisiaj czujesz? Ty też jesteś zła/zły na tą całą sytuację w kraju? To w jaki sposób wszystko funkcjonuje? Jaką okropną pogodę mamy? Jeśli nie, to wiedz że bardzo ci zazdroszczę. Ja sama nie potrafię pozbierać ostatnio myśli i wszystko wydaje się trudne, ale niestety życie nie opiera się na samych przyjemnych chwilach. Być może czas na małe zmiany? Wow... Mówię tak za każdym razem jak mi coś nie pasuje, spokojnie przywykniesz do tego! Bo moje życie to pasmo nigdy niekończących się zmian. Ale do rzeczy, z czym przychodzę do ciebie dzisiaj? Z małym wyzwaniem, chociaż dla niektórych ludzi wstawanie wcześnie rano może być ogromnym wyczynem (to oczywiście zrozumiałe!) Pozwól, że wprowadzę cię do świata porannej rutyny, planowania dnia i wzmożonej aktywności przy wschodzie słońca.


Jakiś czas temu, nie pamiętam dokładnie kiedy, ale to tutaj nie jest najważniejsze - trafiłam na filmik zatytuowany "1 billion dollar morning routine". Obejrzałam go bo pomyślałam, że pewnie skoro jest tak zatytułowany to po jakimś czasie od stosowania takowej rutyny, nagle z nieba spadnie mi miliard dolców. No cóż i tak i nie. Codzienna poranna rutyna ma przede wszystkim nauczyć cię dyscypliny i dążenia do swoich celów. Jeśli mnie znasz to wiesz, że często oglądam filmiki na których ludzie pokazują w jaki sposób wygląda ich poranek/noc/tydzień. Takie filmy bardzo mnie inspirują i motywują do działania. Właściwie dobrana rutyna sprawia, że człowiek jest zmobilizowany, produktywny no i nie marnuje czasu (no okej, czasami marnuje, wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, right?). Opiszę ci w jaki sposób wygląda "1 billion dollar morning routine" a ty zdecyduj, czy podejmiesz się wyzwania.


1. Wstań najlepiej o 5 lub 6 rano

2. Przypomnij sobie jakie miałaś/eś sny, możesz je zapisać w notatkach na telefonie, zeszycie lub po prostu komuś o nich napisać czy powiedzieć, ewentualnie sobie na głos. (Rozmowa ze sobą zawsze spoko)

3. Pościelaj łóżko

4. Wypij szklankę wody (dla mnie, osoby która woli wypić litr kawy zamiast wody to bardzo trudne)

5. Pomedytuj przez około 20 minut - nigdy wcześniej tego nie robiłaś/eś? Spokojnie, mogę polecić ci filmiki Headspace - Guide to meditation

6. Poruszaj się energicznie przez 2 minuty, mogą być to pajacyki, bieg w miejscu, podskoki, cokolwiek chcesz

7. Weź chłodny prysznic (to jest dopiero wyczyn!)

8. Umyj zęby, twarz, pomaluj się jeśli chcesz, ubierz się w coś w czym czujesz się pięknie i komfortowo

9. Przygotuj sobie herbatę (polecam Earl Greya)

10. Zapisz coś w swoich dziennikach - jeśli nie prowadzisz dziennika lub dzienników to może to dobry moment by zacząć?

11. Zrób listę 3 rzeczy do zrobienia powiązanych z twoją pracą/szkołą 

12. Zrób listę 3 rzeczy do zrobienia powiązanych z tobą

13. Zrób listę to-feel czyli listę emocji, które chciałabyś/chciałbyś odczuwać przez cały dzień

14. Zrób listę to-be czyli kim chciałabyś/chciałbyś być tego dnia

15. Weź swoją ulubioną książkę lub po prostu jakąkolwiek książkę i poczytaj przez 20-30 minut

16. Zrób sobie śniadanko - wreszcie dotarłaś/eś do ulubionej części tej rutyny! Śniadanko powinno składać się ze smoothie z wykorzystaniem borówki amerykańskiej/awokado/warzywek liściastych.


Brzmi strasznie? Może trochę, ale nie zaszkodzi spróbować. Ja osobiście stosowałam tą rutynę kilka razy, natomiast trochę ją zmodyfikowałam ze względu na to, że muszę na pewno uwzględnić w niej wyjście na spacer z psem, kawę, naukę francuskiego oraz przerobienia materiału szkoleniowego i innych nieciekawych dupereli. Jeżeli nie chcesz czuć się osamotniona/osamotniony w porannej przygodzie to tutaj -> kliknij! podaję ci link do filmiku dziewczyny, która nagrała 3 dniowe wyzwanie z tą rutyną. 


Jakie są moje odczucia na temat tak rozplanowanego poranka? Jest to na pewno świetny sposób dla osób, które mają rano trochę czasu lub dla osób, które są zmobilizowane do takiego stopnia, że zechcą wypełnić taką rutynę przed wyjściem do pracy w bardzo wczesnych godzinach. Zdaję sobie sprawę, że wiele osób to poranne ptaszki i takim chyba najbardziej przypasowałoby takie rozplanowanie czasu. Z moich jakże skromnych obserwacji wynika, że czuję się na pewno dużo lepiej mentalnie i fizycznie, jest mi dobrze z myślą, że wykonałam tak wiele rzeczy wczesnym rankiem i nadal mam dla siebie cały dzień. Mam też dużo więcej pomysłów na notki blogowe, dostaję creativity boost. Co warto dodać od siebie? Na 100% pozytywne nastawienie. Uwierzcie mi, że jeśli wstaniecie rano obudzeni przez wrzeszczący budzik i pierwsza myśl jaka wpłynie wam do głowy to "o nie, nie chcę wstawać, a może sobie odpuszczę, Boże spać" to nie ma prawda skończyć się dobrze. Zmobilizuj się i jazda, you've got this. 


To co, próbujesz?

Odpowiedz sobie na to pytanie sam/a, a ja będę w myślach błagać cię, żebyś jednak spróbował/a. Smacznej herbatki ci życzę i czytamy się w przyszłą niedzielę!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Goodbye, hello #1

Goodbye January, hello February. Mamy 28 nowych dni, w których możemy wiele zmienić lub rozpocząć coś nowego. 28 nowych szans. W poprzednich notkach napisałam wszystkie postanowienia noworoczne, warto byłoby je gdzieś upchnąć i poustalać im terminy jak u lekarzy. Pamiętajcie te terminy muszą być takie jakbyście zapisywali się do lekarza prywatnie, a nie na NFZ. Chcemy osiągnąć sukcesy w możliwie najkrótszym czasie jakim tylko się da, prawda? W styczniu dobrze szło mi uzupełnianie moich dzienników więc w lutym także chcę je prowadzić codziennie i pozbyć się śmietnika z mojej głowy. Ten miesiąc będzie też pozbywaniem się niepotrzebnych rzeczy, ubrań, książek, torebek, butów i wszystkiego co tylko zaśmieca moją przestrzeń. Chcę zrobić jak najwięcej miejsca na nowe rzeczy. Skończę też jedną z zaczętych książek i seriali, zmobilizuję się, obiecuję! Zacznę też ćwiczyć nowy set ćwiczeń, tym razem rozciąganie do szpagatu. Dalej będę brnęła w naukę języka francuskiego, muszę go znać przynajmnie

Kryminalne wieczory - brutalne morderstwo Catherine Whitehead

  Cześć, witam cię w kolejnym niedzielnym poście. Dzisiaj przedstawię ci historię młodziutkiej kobiety, której sposób w jaki zginęła, wstrząsnął mną do takiego stopnia, że nie mogę przestać o tym myśleć. Dziwi mnie fakt, iż sprawa nie zyskała dużego rozgłosu ze względu na swoje okoliczności. Przed dalszym czytaniem chciałabym ostrzec osoby o słabych nerwach, poniższe opisy mogą wydawać się naprawdę dramatyczne. Urodzona 22 października 1961 roku Catherine Louise "Cathy" Tucker Whitehead, mieszkała w Conyers w stanie Georgia. Dość młodo urodziła swoje pierwsze dziecko - synka. Miała też męża, który był alkoholikiem, w dodatku był bardzo agresywny, często ją bił i znęcał się psychicznie. Cathy wystąpiła o rozwód, ale Frank nie był tego tytułu zadowolony. Koniec końców - rozwiedli się. Pewnego dnia Cathy zgłosiła na policję kradzież samochodu. Policjant, który zajmował się sprawą - John Short zakochał się w dziewczynie od pierwszego wejrzenia. Właściwie to oboje się w sobie zako

Wspaniała dziewiątka - wasza historia.

  Zastanawiałaś/eś się kiedyś jak wyglądałaby historia napisana przez kilka osób, gdzie każdy dodawałby po swoim fragmencie? Brzmi całkiem ciekawie, prawda? A gdyby tak spróbować to zrobić i zobaczyć jak wyjdzie cała historia? Jesteś w odpowiednim miejscu bo kilka dni temu rozpoczęłam projekt wraz z kilkoma osobami, którym chcę serdecznie podziękować!  Historię rozpoczęła jedna osoba, zaraz za nią były kolejne, które kontunuowały znając jedynie poprzedni fragment. Jestem zaskoczona i zadowolona efektem końcowym. Projekt miał na celu wydobycie z każdego wewnętrznego pisarza, a przy tym chciałam żeby ludzie się trochę pobawili. Ciekawe jest w tym wszystkim też to, że nikt nie wiedział kto jeszcze bierze w tym udział. Cały projekt wyszedł anonimowo. Chciałabym tutaj pochwalić wszystkich, którzy poświęcili mi trochę czasu oraz skorzystali ze swojej weny twórczej i doskrobali całkiem ciekawe fragmenty. Sama byłam podekscytowana gdy tylko przesyłano mi teksty. Nie mogłam się doczekać co będz