Przejdź do głównej zawartości

Goodbye, hello #2

 Cześć, cześć. Witam cię w kolejnym poście poświęconemu serii "Goodbye, hello". Dzisiaj pożegnamy krótki luty i powitamy marzec. Podsumuję co zdarzyło się w ciągu 28 dni, czego nie zdołałam zrobić, a co planuję wykonać w przyszłym miesiącu. Zatem goodbye February, hello March.


W lutym:
  • Chodziłam na jak najdłuższe spacery, dzięki czemu miałam ogromną wenę na pisanie i robienie zdjęć,
  • poświęciłam dużo czasu na jogę, medytację i ćwiczenia rozciągające do szpagatu,
  • wystawiłam wszystkie niepotrzebne rzeczy na OLX (najwięcej jest tam wystawionych książek, zdecydowanie. Dlatego jeśli ktoś chciałby dorwać ciekawą książkę o tematyce lotniczej, mafijnej czy też rozwój osobisty to serdecznie zapraszam do kontaktu ze mną),
  • skończyłam 1 książkę, 2 seriale, 4 filmy,
  • kontynuuję naukę języka francuskiego,
  • ograniczyłam słodycze,
  • powiększyłam swoją kolekcję rybek!
Wszystko co zaplanowałam zrobić w lutym doszło do skutku, udało się! No dobra, oprócz jednego - nauki pływania, ale to nie ucieknie.
Powiedziałabym, że luty był dla mnie takimi małymi wakacjami, skupiłam się na sobie, odetchnęłam trochę, pomimo tego że wcale do żadnych ciepłych krajów nie poleciałam. 

Skoro odpoczęłam to teraz czas żeby zabrać się do pracy. Marzec na pewno będzie miesiącem zmian, miesiącem poświęconym pracy, nie będzie tutaj miejsca na obijanie się. 
Główne cele na marzec to przede wszystkim:
  • Praca nad cierpliwością,
  • praca nad projektami,
  • skończyć przynajmniej 1 książkę,
  • skończyć przynajmniej 1 zaczęty serial,
  • napisać przynajmniej 1 rozdział książki,
  • rozpocząć naukę pływania,
  • przerobić 31 lekcji francuskiego,
  • powiększyć swoją kolekcję roślinek.
Oczywiście są to cele, którymi mogę się z tobą podzielić, ale są też takie o których na razie nie będę wspominać. Dopiero w przyszłym miesiącu napiszę tutaj o wszystkim. Jedyne co mogę powiedzieć to "trzymaj kciuki".

Chciałabym też wspomnieć o pewnej niespodziance, którą szykuję na bloga. Jedna pojawi się już niedługo, a na kolejną (o której właściwie słyszało już kilka osób) trzeba będzie trochę poczekać.

Przepraszam, że dzisiejszy post jest tak krótki, ale obiecuję że następne będą dłuższe i będziesz miał/a co czytać!
Żegnam się i jak zwykle wstawiam zdjęcie, a nawet dwa, z tego tygodnia. Do zobaczenia w przyszłą niedzielę, zapraszam o 20:00 na kolejny post, trzymaj się!



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Goodbye, hello #1

Goodbye January, hello February. Mamy 28 nowych dni, w których możemy wiele zmienić lub rozpocząć coś nowego. 28 nowych szans. W poprzednich notkach napisałam wszystkie postanowienia noworoczne, warto byłoby je gdzieś upchnąć i poustalać im terminy jak u lekarzy. Pamiętajcie te terminy muszą być takie jakbyście zapisywali się do lekarza prywatnie, a nie na NFZ. Chcemy osiągnąć sukcesy w możliwie najkrótszym czasie jakim tylko się da, prawda? W styczniu dobrze szło mi uzupełnianie moich dzienników więc w lutym także chcę je prowadzić codziennie i pozbyć się śmietnika z mojej głowy. Ten miesiąc będzie też pozbywaniem się niepotrzebnych rzeczy, ubrań, książek, torebek, butów i wszystkiego co tylko zaśmieca moją przestrzeń. Chcę zrobić jak najwięcej miejsca na nowe rzeczy. Skończę też jedną z zaczętych książek i seriali, zmobilizuję się, obiecuję! Zacznę też ćwiczyć nowy set ćwiczeń, tym razem rozciąganie do szpagatu. Dalej będę brnęła w naukę języka francuskiego, muszę go znać przynajmnie

Kryminalne wieczory - brutalne morderstwo Catherine Whitehead

  Cześć, witam cię w kolejnym niedzielnym poście. Dzisiaj przedstawię ci historię młodziutkiej kobiety, której sposób w jaki zginęła, wstrząsnął mną do takiego stopnia, że nie mogę przestać o tym myśleć. Dziwi mnie fakt, iż sprawa nie zyskała dużego rozgłosu ze względu na swoje okoliczności. Przed dalszym czytaniem chciałabym ostrzec osoby o słabych nerwach, poniższe opisy mogą wydawać się naprawdę dramatyczne. Urodzona 22 października 1961 roku Catherine Louise "Cathy" Tucker Whitehead, mieszkała w Conyers w stanie Georgia. Dość młodo urodziła swoje pierwsze dziecko - synka. Miała też męża, który był alkoholikiem, w dodatku był bardzo agresywny, często ją bił i znęcał się psychicznie. Cathy wystąpiła o rozwód, ale Frank nie był tego tytułu zadowolony. Koniec końców - rozwiedli się. Pewnego dnia Cathy zgłosiła na policję kradzież samochodu. Policjant, który zajmował się sprawą - John Short zakochał się w dziewczynie od pierwszego wejrzenia. Właściwie to oboje się w sobie zako

Wspaniała dziewiątka - wasza historia.

  Zastanawiałaś/eś się kiedyś jak wyglądałaby historia napisana przez kilka osób, gdzie każdy dodawałby po swoim fragmencie? Brzmi całkiem ciekawie, prawda? A gdyby tak spróbować to zrobić i zobaczyć jak wyjdzie cała historia? Jesteś w odpowiednim miejscu bo kilka dni temu rozpoczęłam projekt wraz z kilkoma osobami, którym chcę serdecznie podziękować!  Historię rozpoczęła jedna osoba, zaraz za nią były kolejne, które kontunuowały znając jedynie poprzedni fragment. Jestem zaskoczona i zadowolona efektem końcowym. Projekt miał na celu wydobycie z każdego wewnętrznego pisarza, a przy tym chciałam żeby ludzie się trochę pobawili. Ciekawe jest w tym wszystkim też to, że nikt nie wiedział kto jeszcze bierze w tym udział. Cały projekt wyszedł anonimowo. Chciałabym tutaj pochwalić wszystkich, którzy poświęcili mi trochę czasu oraz skorzystali ze swojej weny twórczej i doskrobali całkiem ciekawe fragmenty. Sama byłam podekscytowana gdy tylko przesyłano mi teksty. Nie mogłam się doczekać co będz